Kiedy pod koniec 1995 roku miałem już za sobą pierwsze (mniej lub bardziej udane) próby fotografowania, wybrałem się do Żar, w celu uwiecznienia na kliszy ruchu pociągów na tamtejszej stacji węzłowej. Choć stację w Żarach odwiedziłem już wcześniej ze sprzętem typu "idioten kamera", tym razem uzbrojony byłem w wypożyczony ze szkoły radziecki aparat fotograficzny Zenit TTL. Ta produkowana do połowy lat 80. lustrzanka okazała się bardzo dobra i przy odpowiedniej obsłudze dawała dobre jakościowo zdjęcia. Niestety, dobrze naświetlone negatywy kiepsko zniosły próbę czasu, głównie z winy złego przechowywania w zwiniętych rolkach. Dopiero po wielu latach, podczas skanowania tych negatywów, pociąłem je na odrębne paski. Jakość skanów, w stosunku do pierwszych odbitek, których niestety już nie mam, nie jest zachwycająca i wymaga żmudnego retuszu z paprochów i rys. Nadal mam jednak duży sentyment tych zdjęć, gdyż był to jeden z moich pierwszych wypadów "na cały dzień", podczas którego powstała mała seria dokumentująca ruch pociągów w owym czasie.
W celu zobrazowania sytuacji ruchowej zamieszczam skany tabel sieciowego rozkładu jazdy pociągów 1995/1996, na których widać ilość pociągów osobowych jaka przejeżdżała wówczas przez Żary. Rozkład jazdy pociągów towarowych był mi nieznany i jak się okazało złapanie takiego pociągu w tym rejonie było loterią. Poza tym skupiałem się raczej na ruchu pociągów pasażerskich, bo dominujące w ruchu towarowym lokomotywy ST43 i SM42 niezbyt mnie wówczas ciekawiły. Zawsze byłem fanem serii SU46, która królowała w okolicy.
Do Żar przyjechałem 29 grudnia 1995 roku porannym pociągiem nr 17231 relacji Warszawa Wschodnia - Żagań. Pociąg ze stolicy kraju, od lat 50. kursował przez Zieloną Górę i na odcinku Żagań - Zielona Góra zawsze jako osobowy. Tego dnia prowadziła go lokomotywa SU46-014, która, zgodnie z obiegiem, dzień wcześniej musiała jechać z pociągiem w przeciwnej relacji. Żagańskie SU46 prowadziły wówczas ten pociąg aż do Krotoszyna. Po przyjeździe do Żar o godzinie 7:45, skład stał planowo 5 minut, które wykorzystałem do wykonania pierwszego tego dnia zdjęcia. O tej porze roku słońce dopiero wschodziło, więc zdjęcie wykonywałem w dość skąpym świetle, choć otoczenie bieliło się od niewielkiej ilości śniegu. W kadrze załapała się stojąca na sąsiednim torze lokomotywa SU46-037, która chwilę wcześniej przyprowadziła pociąg osobowy nr 88232 z Tuplic. Był to typowo szkolno-roboczy pociąg, dowożący na godzinę 8 do Żar.
W momencie wykonywania zdjęcia, SU46-014 ruszała już z "warszawskim" pociągiem, natomiast SU46-037 ze składem czterech wagonów bezprzedziałowych miała już zapalony jeden reflektor do jazdy manewrowej. SU46-037 miała wówczas bardzo charakterystyczne malowanie pudła, które wyróżniało ją szczególnie na tle innych maszyn tej serii. Ten wyjątkowy wóz miałem jeszcze okazję kilka razy sfotografować w tej arcyciekawej szacie graficznej. Tym razem oddaliłem się jednak ze stacji w stronę miejsca, w którym rozchodzą się linie kolejowe do Zielonej Góry oraz Tuplic. Do przejazdu najbliższego pociągu osobowego miałem ponad 3 godziny czasu, więc wolałem się nieco przespacerować. Linia do Zielonej Góry wyprowadzona jest ze stacji łukiem pod górę, po czym przerzucona wiaduktem nad linią do Tuplic. W takiej właśnie scenerii złapałem pierwszy pociąg towarowy, który mknął dołem w kierunku Tuplic i bez wątpienia dalej do niemieckiego Forstu. Takie składy wagonów do przewozu cementu widywałem wielokrotnie na tej trasie, więc były to raczej pociągi stałego kursowania. Często były to składy złożone z charakterystycznych niemieckich wagonów dwuosiowych starszego typu. Na czole lokomotywy ST43-334, która prowadziła tego dnia pociąg towarowy do Forstu, widoczny był jeszcze herb miasta Nysa, gdzie ta maszyna stacjonowała przed przydzieleniem do Żagania. Lokomotywownia w Nysie przestała funkcjonować jako samodzielna jednostka już w 1991 roku i od tego czasu została włączona w struktury MD Kamieniec Ząbkowicki.
Najbliższy pociąg osobowy od strony Forstu miał się pojawić w Żarach dopiero o godzinie 11:15, a od Zielonej Góry dopiero po południu, więc dla zabicia czasu przeszedłem się ponownie na drugi koniec stacji.
Pociąg nr 77020 relacji Forst - Leszno przyprowadziła żagańska lokomotywa SU46-038. Skład wjechał na tor przy peronie 3. więc złapałem go podczas wyjazdu do Żagania w pobliżu nastawni wykonawczej. Tutaj popełniłem typowy błąd pociągając zbyt późno za spust migawki i czoło lokomotywy zasłoniła nieco kształtowa tarcza manewrowa. Dziś, fotografując aparatem cyfrowym obiekty w ruchu, wystarczy ustawić tryb seryjnego robienia zdjęć, a następnie wybrać najlepsze ujęcie i skasować niepotrzebne klatki. Fotografując Zenitem nie miałem takiego komfortu, więc często zdarzały mi się się takie wpadki. Tym niemniej, pozostało mi zdjęcie dokumentujące pracę lokomotywy SU46-038 w lokalnym ruchu pasażerskim. Dobrze widać standardową wówczas malaturę, bez dodatkowych upiększeń, które maszyna uzyskała nieco później, w ostatnim okresie eksploatacji.
W momencie wykonywania zdjęcia, SU46-014 ruszała już z "warszawskim" pociągiem, natomiast SU46-037 ze składem czterech wagonów bezprzedziałowych miała już zapalony jeden reflektor do jazdy manewrowej. SU46-037 miała wówczas bardzo charakterystyczne malowanie pudła, które wyróżniało ją szczególnie na tle innych maszyn tej serii. Ten wyjątkowy wóz miałem jeszcze okazję kilka razy sfotografować w tej arcyciekawej szacie graficznej. Tym razem oddaliłem się jednak ze stacji w stronę miejsca, w którym rozchodzą się linie kolejowe do Zielonej Góry oraz Tuplic. Do przejazdu najbliższego pociągu osobowego miałem ponad 3 godziny czasu, więc wolałem się nieco przespacerować. Linia do Zielonej Góry wyprowadzona jest ze stacji łukiem pod górę, po czym przerzucona wiaduktem nad linią do Tuplic. W takiej właśnie scenerii złapałem pierwszy pociąg towarowy, który mknął dołem w kierunku Tuplic i bez wątpienia dalej do niemieckiego Forstu. Takie składy wagonów do przewozu cementu widywałem wielokrotnie na tej trasie, więc były to raczej pociągi stałego kursowania. Często były to składy złożone z charakterystycznych niemieckich wagonów dwuosiowych starszego typu. Na czole lokomotywy ST43-334, która prowadziła tego dnia pociąg towarowy do Forstu, widoczny był jeszcze herb miasta Nysa, gdzie ta maszyna stacjonowała przed przydzieleniem do Żagania. Lokomotywownia w Nysie przestała funkcjonować jako samodzielna jednostka już w 1991 roku i od tego czasu została włączona w struktury MD Kamieniec Ząbkowicki.
Najbliższy pociąg osobowy od strony Forstu miał się pojawić w Żarach dopiero o godzinie 11:15, a od Zielonej Góry dopiero po południu, więc dla zabicia czasu przeszedłem się ponownie na drugi koniec stacji.
Pociąg nr 77020 relacji Forst - Leszno przyprowadziła żagańska lokomotywa SU46-038. Skład wjechał na tor przy peronie 3. więc złapałem go podczas wyjazdu do Żagania w pobliżu nastawni wykonawczej. Tutaj popełniłem typowy błąd pociągając zbyt późno za spust migawki i czoło lokomotywy zasłoniła nieco kształtowa tarcza manewrowa. Dziś, fotografując aparatem cyfrowym obiekty w ruchu, wystarczy ustawić tryb seryjnego robienia zdjęć, a następnie wybrać najlepsze ujęcie i skasować niepotrzebne klatki. Fotografując Zenitem nie miałem takiego komfortu, więc często zdarzały mi się się takie wpadki. Tym niemniej, pozostało mi zdjęcie dokumentujące pracę lokomotywy SU46-038 w lokalnym ruchu pasażerskim. Dobrze widać standardową wówczas malaturę, bez dodatkowych upiększeń, które maszyna uzyskała nieco później, w ostatnim okresie eksploatacji.
Po wyjeździe pociągu relacji Forst - Leszno ponownie udałem się na miejsce, w którym rozchodzą się linie w kierunku Zielonej Góry i Tuplic. Pomiędzy godziną 12:40 a 12:50 można było tam sfotografować aż trzy pociągi. Pierwszym był pociąg osobowy nr 55230 jadący z Zielonej Góry do Żagania, którego złapałem na wysokości wiaduktu. Ujęcie może niezbyt szczęśliwe, gdyż lokomotywę SU46 zasłoniła kratownica, ale dobrze widać na nim skromny skład pociągu zestawionego zaledwie z dwóch wagonów. Takie składy w lokalnych relacjach to był standard na PKP, warto jednak pamiętać, że lokomotywy SU46 pierwotnie przeznaczone były do prowadzenia cięższych pociągów pospiesznych. Można powiedzieć, że służba tych maszyn w Żaganiu nie była wówczas zbyt ciężka, za wyjątkiem nocnej Warszawy i dwóch pociągów pospiesznych prowadzonych na odcinku do Legnicy. Na początku lat 90. zdecydowano jednak o zgrupowaniu aż 18 maszyn SU46 w żagańskiej lokomotywowni, dzięki czemu, pasjonaci tej serii mogli bez trudu fotografować je praktycznie z każdym, spotkanym w okolicy, pociągiem osobowym.
Chwilę po wyjeździe pociągu Zielona Góra - Żagań, na stacji w Żarach pojawił się pociąg dalekobieżny nr 7831 relacji Żagań - Stargard Szczeciński. Oba pociągi mijały się planowo na dwutorowym odcinku pomiędzy Żarami a Żaganiem. Miałem więc parę minut na przejście w inne miejsce w celu wykonania kolejnego zdjęcia. Sześciowagonowy skład pociągu do Stargardu Szczecińskiego, na odcinku do Zielonej Góry, był prowadzony planowo lokomotywą SU46. Tego dnia była to SU46-036, którą złapałem już przy wyjeździe z wiaduktu nad linią do Tuplic. Za lokomotywą widoczne są dwa wagony bezprzedziałowe w oliwkowym malowaniu, które dość długo jeździły w tym składzie. W pozostałych pociągach dominowały już kolorowe wagony, choć zdarzały się jeszcze pojedyncze "oliwki" w pociągach z Zielonej Góry do Jeleniej Góry i składach przyjeżdżających z Leszna. Najdłużej stare malowanie utrzymywano na wagonach piętrowych, choć i na tych zestawach pojawiać się zaczęły pomarańczowo-żółte barwy.
Po wyjeździe pociągu w kierunku Zielonej Góry miałem około 4 minuty na ustawianie się na kolejny pociąg, który wyjeżdżał do Tuplic o 12:50. Był to pociąg nr 88233 relacji Żary - Tuplice, którego złapałem tym razem pod wiaduktem linii zielonogórskiej. Na czele pociągu jechała ponownie SU46-038, którą złapałem wcześniej z pociągiem Forst - Leszno. Oznaczało to, że maszynę odpięto w Żaganiu i luzem wróciła do Żar po skład kolejnego pociągu. Faktycznie, wg rozkładu jazdy pociąg do Leszna miał w Żaganiu 14 minutowy postój, zapewne na zmianę lokomotywy. Dalej musiała jechać leszczyńska SU45, co potwierdza zaledwie 8-minutowy postój pociągu w Głogowie, tj. zbyt krótki na kolejną podmianę lokomotywy. Takie luźne podsyły i podmiany lokomotyw były tu na porządku dziennym. Generalnie wyglądało na to, że do niemieckiego Forstu wjeżdżały wyłącznie żagańskie maszyny, a wozy z Leszna, w zależności od zaplanowanego obiegu, zapuszczały się najdalej do Tuplic.
Kolejnym pociągiem osobowym, jaki mogłem tego dnia złapać, był 88430 relacji Żary - Leszno, który odjeżdżał planowo o godzinie 13:40. Ten pociąg, żagańska maszyna prowadziła do samego Głogowa, gdzie następowała podmiana na SU45 z Leszna. Niecałą godzinę czasu wykorzystałem na przejście w okolice semaforów wjazdowych od strony południowo-wschodniej. Linie kolejowe w kierunku Żagania i Węglińca rozchodzą się w okolicy przejazdu kolejowego, którego charakterystyczna strażnica stanowi ciekawy motyw do zdjęć. Motyw ten wykorzystałem do sfotografowania pociągu do Leszna, którego prowadziła SU46-047. Lokomotywa miała wówczas czerwone i białe wstawki oraz nieco węższy pas żółtego koloru na czole, co nadawało jej indywidualny charakter. Na zdjęciu widać jeszcze mały szczegół w postaci kolejowego wskaźnika W10b oznaczającego miejsce, od którego należy zaprzestać popychania lokomotywą. Dawno już nie widziałem tych wskaźników i być może ten konkretny miał tu zastosowanie w czasach, gdy pociągi towarowe prowadzone były słabszymi parowozami.
Piętnaście minut po wyjeździe pociągu w kierunku Żagania, miał jechać pociąg osobowy nr 76042 do Węglińca. Podszedłem zatem kilka kroków w kierunku stacji, aby złapać go na tle semaforów wjazdowych. Był to jedyny pociąg na tym odcinku, którego można było sfotografować w porze dziennej. W tabeli nr 359 widniało wówczas 5 par pociągów, w tym jeden nocny "pośpiech" relacji Szczecin - Jelenia Góra - Szczecin, jeden osobowy relacji Zielona Góra - Jelenia Góra - Zielona Góra i 3 lokalne osobówki Żary - Węgliniec - Żary. Wszystkie, poza tym odjeżdżającym z Żar o godzinie 13:55, pokazywały się w okolicy już po zmierzchu.
Chwilę po wyjeździe pociągu Zielona Góra - Żagań, na stacji w Żarach pojawił się pociąg dalekobieżny nr 7831 relacji Żagań - Stargard Szczeciński. Oba pociągi mijały się planowo na dwutorowym odcinku pomiędzy Żarami a Żaganiem. Miałem więc parę minut na przejście w inne miejsce w celu wykonania kolejnego zdjęcia. Sześciowagonowy skład pociągu do Stargardu Szczecińskiego, na odcinku do Zielonej Góry, był prowadzony planowo lokomotywą SU46. Tego dnia była to SU46-036, którą złapałem już przy wyjeździe z wiaduktu nad linią do Tuplic. Za lokomotywą widoczne są dwa wagony bezprzedziałowe w oliwkowym malowaniu, które dość długo jeździły w tym składzie. W pozostałych pociągach dominowały już kolorowe wagony, choć zdarzały się jeszcze pojedyncze "oliwki" w pociągach z Zielonej Góry do Jeleniej Góry i składach przyjeżdżających z Leszna. Najdłużej stare malowanie utrzymywano na wagonach piętrowych, choć i na tych zestawach pojawiać się zaczęły pomarańczowo-żółte barwy.
Po wyjeździe pociągu w kierunku Zielonej Góry miałem około 4 minuty na ustawianie się na kolejny pociąg, który wyjeżdżał do Tuplic o 12:50. Był to pociąg nr 88233 relacji Żary - Tuplice, którego złapałem tym razem pod wiaduktem linii zielonogórskiej. Na czele pociągu jechała ponownie SU46-038, którą złapałem wcześniej z pociągiem Forst - Leszno. Oznaczało to, że maszynę odpięto w Żaganiu i luzem wróciła do Żar po skład kolejnego pociągu. Faktycznie, wg rozkładu jazdy pociąg do Leszna miał w Żaganiu 14 minutowy postój, zapewne na zmianę lokomotywy. Dalej musiała jechać leszczyńska SU45, co potwierdza zaledwie 8-minutowy postój pociągu w Głogowie, tj. zbyt krótki na kolejną podmianę lokomotywy. Takie luźne podsyły i podmiany lokomotyw były tu na porządku dziennym. Generalnie wyglądało na to, że do niemieckiego Forstu wjeżdżały wyłącznie żagańskie maszyny, a wozy z Leszna, w zależności od zaplanowanego obiegu, zapuszczały się najdalej do Tuplic.
Kolejnym pociągiem osobowym, jaki mogłem tego dnia złapać, był 88430 relacji Żary - Leszno, który odjeżdżał planowo o godzinie 13:40. Ten pociąg, żagańska maszyna prowadziła do samego Głogowa, gdzie następowała podmiana na SU45 z Leszna. Niecałą godzinę czasu wykorzystałem na przejście w okolice semaforów wjazdowych od strony południowo-wschodniej. Linie kolejowe w kierunku Żagania i Węglińca rozchodzą się w okolicy przejazdu kolejowego, którego charakterystyczna strażnica stanowi ciekawy motyw do zdjęć. Motyw ten wykorzystałem do sfotografowania pociągu do Leszna, którego prowadziła SU46-047. Lokomotywa miała wówczas czerwone i białe wstawki oraz nieco węższy pas żółtego koloru na czole, co nadawało jej indywidualny charakter. Na zdjęciu widać jeszcze mały szczegół w postaci kolejowego wskaźnika W10b oznaczającego miejsce, od którego należy zaprzestać popychania lokomotywą. Dawno już nie widziałem tych wskaźników i być może ten konkretny miał tu zastosowanie w czasach, gdy pociągi towarowe prowadzone były słabszymi parowozami.
Piętnaście minut po wyjeździe pociągu w kierunku Żagania, miał jechać pociąg osobowy nr 76042 do Węglińca. Podszedłem zatem kilka kroków w kierunku stacji, aby złapać go na tle semaforów wjazdowych. Był to jedyny pociąg na tym odcinku, którego można było sfotografować w porze dziennej. W tabeli nr 359 widniało wówczas 5 par pociągów, w tym jeden nocny "pośpiech" relacji Szczecin - Jelenia Góra - Szczecin, jeden osobowy relacji Zielona Góra - Jelenia Góra - Zielona Góra i 3 lokalne osobówki Żary - Węgliniec - Żary. Wszystkie, poza tym odjeżdżającym z Żar o godzinie 13:55, pokazywały się w okolicy już po zmierzchu.
Pociąg z Żar do Węglińca prowadziła tego dnia SU46-014, którą rano widziałem ze składem "warszawskim". Tym razem na haku lokomotywy był jednak oliwkowy czteroczłonowy piętrus, czyli dość popularny zestaw pociągu lokalnego w tamtym okresie. Tor w kierunku Węglińca umożliwiał tuż za stacją rozwiniecie prędkości 80/km, co widać na zdjęciu w postaci smugi pochylonego dymu, jaki ciągnął się za rozpędzającym pociągiem. Lokomotywę SU46-014 można było dość łatwo rozpoznać po drobnym detalu w postaci biało-czerwonych prostokątów pod oknami, w stylu polskiej flagi. Takie ozdoby na klapkach od wycieraczek były dość popularne w maszynach tej serii.
Kiedy osobówka do Węglińca oddaliła się w kierunku pobliskich Kunic, pozostała mi nieco ponad godzina czasu oczekiwania na pociąg powrotny do domu. Pociąg nr 55245 relacji Żagań - Zielona Góra był najbliższym, jaki pojawiał się w Żarach i zarazem tym, którym mogłem wrócić. Kolejny był dopiero po godzinie 18, tj. długo po zachodzie słońca, a nocnych zdjęć wówczas jeszcze nie próbowałem robić. Do tego celu potrzebny był statyw, a przede wszystkim wężyk spustowy, żeby nie poruszyć aparatu podczas długiego naświetlania. Ostatnie zdjęcie tego dnia zrobiłem zatem kilka minut po godzinie 15, kiedy pociąg osobowy z Żagania zbliżał się już do peronu 2. Dwu-wagonowy skład do Zielonej Góry tym razem prowadziła lokomotywa SU46-029, którą na pożegnanie dnia uchwyciłem w szerokim kadrze.
Panie Andrzeju - a gdzie znikła poprzednia strona diesel-eldorado.pl z mega bazą fotek klasycznych składów i nie tylko?
OdpowiedzUsuń