Do samych Pyrzyc pierwszy raz wybrałem się w połowie lipca 1996 roku. Wówczas kursowały z tej stacji pociągi osobowe w trzech kierunkach: Myśliborza, Gryfina i Stargardu Szczecińskiego. W kierunku Godkowa pociągi osobowe przestały kursować 4 lata wcześniej, a piąty kierunek t.j. linia do Płońska Pyrzyckiego, której nie ma powyższym schemacie, była rozebrana już w latach 80. Na pozostałych w użyciu liniach kursowały pociągi osobowe, które były ujęte w tabeli sieciowego rozkładu jazdy (SRJP) nr 369 Pyrzyce - Chwarstnica - Gryfino oraz nr 361 Stargard Szczeciński - Pyrzyce - Kostrzyn/Godków. Większość pociągów rozpoczynała bieg w Stargardzie Szczecińskim i tylko jeden skład nocował w Myśliborzu, aby rano obsłużyć pociąg w przeciwnym kierunku. Rozkład jazdy zakładał po dwie pary pociągów w relacjach ze Stargardu Szczecińskiego do Gryfina, Myśliborza i Kostrzyna. Oznaczało to w sumie 6 par pociągów na odcinku Stargard Szczec. - Pyrzyce, choć był jeszcze jeden poranny pociąg z Pyrzyc do Stargardu Szczec., który nie miał swojej "pary" w relacji odwrotnej. Ten dodatkowy skład był podsyłany rano do Pyrzyc, o czym przekonałem się na miejscu.
Okrojony do minimum rozkład jazdy istotnie ograniczał możliwość zaliczenia pociągiem wszystkich odcinków jednego dnia. Chyba głównie z tego względu wybrałem dość nietypowy środek transportu, aby dostać się w ten rejon. Znajomy moich rodziców jeździł dość regularnie na trasie Nowogród Bobrzański - Szczecin, wożąc na naczepie betonowe kręgi, produkowane w miejscowej betoniarni. Wiedząc, że musi jechać przez Pyrzyce umówiłem się z nim pewnego dnia na przejazd w kabinie ciągnika siodłowego Magirus. Wyjechaliśmy wieczorem, a z całej trasy utkwił mi w pamięci widok lezącego na chodniku w Sulechowie kręgu betonowego, który prawdopodobnie spadł na zakręcie z naczepy innego transportu. Do Pyrzyc dojechaliśmy około godziny 3 nad ranem, gdzie wysiadłem tuż koło pogrążonej w mroku stacji.
Na dworcu panowała cisza, perony i semafory były oświetlone, jednak na pustych torach praktycznie nic się nie działo. Wg rozkładu jazdy, pierwszy pociąg osobowy miał się tu pojawić o godzinie 4:14. W planie miałem przejechać się linią do Gryfina i wrócić nią pociągiem jadącym bezpośrednio do Stargardu Szczecińskiego, skąd kursowała wąskotorówka do stacji Dobra Nowogardzkie. Po zaliczeniu tej kolejki i powrocie do Stargardu Szczecińskiego miałem pojechać ponownie przez Pyrzyce, pociągiem do Kostrzyna, skąd mogłem wrócić pociągiem do domu. Oczekiwanie na pierwszy pociąg do Gryfina wykorzystałem zatem na zakup biletu w czynnej na dworcu kasie. Zaspana pani kasjerka miała ewidentny problem z wystawieniem biletu do stacji wąskotorowej Dobra Nowogardzkie, która bądź co bądź znajdowała się nie tak daleko i to na sieci PKP.
Około 3:30 przez stację przemknął pociąg towarowy. Był to skład pustych platform, który nadjechał od strony Stargardu Szczecińskiego i wyjechał gdzieś w kierunku południowym. O godzinie 4:14 na tor przy peronie 3. wjechał pociąg osobowy nr 22111 relacji Stargard Szczeciński - Gryfino z lokomotywą SP42 na czele. Na końcu pociągu znajdowała się druga SP42. Jak się okazało, były to połączone ze sobą dwa krótkie składy, z których pierwsza część jechała dalej do Gryfina, a druga o godz. 4:53 wracała do Stargardu Szczecińskiego jako pociąg nr 9918. Stało się zatem jasne skąd bierze się rano dodatkowy pociąg relacji Pyrzyce - Stargard Szczeciński.
Wczesna pora dnia ograniczała możliwość wykonania jakichkolwiek zdjęć bez statywu, więc wsiadłem do pociągu i czekałem na odjazd do Gryfina, który nastąpił o godz. 4:31. Pociąg telepał się z prędkością 30-40 km/h, zatrzymując co jakiś czas na pustych przystankach. Na jednym z nich wsiadł jakiś człowiek z rowerem pod pachą, po czym wysiadł na kolejnym postoju. Poza tym, przez całą drogę skład był praktycznie pusty. Linia do Gryfina biegła przez same wsie, a wszystkie mijane przystanki były ubogie w infrastrukturę i posiadały co najwyżej ławkę lub prowizoryczną wiatę à la PKS. Jedynie w Chwarstnicy, która jest również wsią, zaobserwować można było mały budynek stacyjny. Zarośnięte, boczne tory niewiele już świadczyły o funkcjonującej tu niegdyś lokalnej stacji węzłowej. W obowiązującym do czerwca 1996 roku rozkładzie jazdy, tabela nr 369 zawierała jeszcze odcinek Chwarstnica - Banie, z adnotacją, że ruch jest tam wstrzymany do odwołania, a przystanki czasowo nieczynne. Ten 15-kilometrowy odcinek stanowił ostatni fragment linii kolejowej nr 423 Chwarstnica - Banie - Swobnica i w kolejnym wydaniu sieciowego rozkładu jazdy pociągów zniknął już bezpowrotnie. Cały ten lokalny układ linii kolejowych z węzłem w Chwarstnicy, wywodził się z dawnych normalnotorowych kolei powiatowych: Gryfińskiej i Pyrzyckiej. Pierwotnie wybudowano bowiem linię z Gryfina do Swobnicy, a później brakujący odcinek do Pyrzyc. Warto wspomnieć, że w najbliższej okolicy istniała jeszcze jedna lokalna linia, która prowadziła bezpośrednio do Szczecina. Formalnie była to linia Szczecin Dąbie - Sobieradz, która odgałęziała się jakieś 2km od Chwarstnicy, a ruch pasażerski zawieszono na niej tuż po przejęciu przez PKP. Dwie pary pociągów na odcinku Chwarstnica - Banie utrzymywano w rozkładzie jazdy do roku 1990. Jadąc pociągiem na pozostałym w eksploatacji odcinku pomiędzy Pyrzycami a Gryfinem, czułem, że i on powoli odchodzi do historii. Tym bardziej, że pod tablicą nr 369 z rozkładem jazdy widniała uwaga, iż ruch pociągów może zostać wstrzymany po uprzednim ogłoszeniu.
Do Gryfina pociąg wtoczył się o godzinie 5:40 i zatrzymał na torze przy peronie 3. Peron ten jest zlokalizowany na skraju stacji i wygląda na dedykowany do obsługi pociągów od strony Chwarstnicy. Na stacji zapewniono 10-minutowe skomunikowanie z pociągiem elektrycznym nr 511 relacji Kostrzyn - Szczecin Wzgórze Hetmańskie. Tłumów ludzi na przesiadkę jednak nie było. Lokomotywa SP42, której numeru inwentarzowego niestety nie zanotowałem, po odczepieniu i objechaniu dwu-wagonowego składu podpięła się na jego drugim końcu. W tym momencie wykonałem pierwsze zdjęcie tego dnia, na czarno-białej kliszy.
Jak widać na powyższej fotografii, wagony bezprzedziałowe kursujące na tej trasie posiadały jeszcze klasyczne oliwkowe malowanie. Choć od 1992 roku na PKP sukcesywnie wprowadzano kremowo-zielony schemat malowania wagonów pasażerskich, to w Stargardzie Szczecińskim stacjonowało jeszcze sporo wagonów serii Bdh w starych barwach. Po wycofaniu parowozów, właśnie taki skład był typowym na liniach miejscowego znaczenia.
Pociąg osobowy nr 22120 relacji Gryfino - Stargard Szczeciński przez Chwarstnicę i Pyrzyce odjeżdżał wg planu o godzinie 6:17. Tym razem skład na poszczególnych przystankach zaczął się wyraźnie napełniać pasażerami. Pociąg ten umożliwiał dojazd na godzinę 7:25 do Pyrzyc, gdzie odbywało się krzyżowanie z pociągiem relacji Stargard Szczeciński - Myślibórz. Przejazd po linii "gryfińskiej" był dla mnie pierwszym i ostatnim, gdyż planowy ruch pociągów wstrzymano na niej bezpowrotnie kilka miesięcy później. Do Stargardu dojechałem po godzinie 8 rano.
Dalszy mój plan zakładał przejazd kolejką, której bieg rozpoczynał się na stacji Stargard Szczeciński Wąskotorowy, oddalonej jakieś 1,5 km od dworca głównego. Pociąg wąskotorowy nr 423 do stacji Dobra Nowogardzkie odjeżdżał o godzinie 9:00. Przejście z dworca głównego do stacji wąskotorowej powinno było zająć około 15 minut. Niestety mylnie założyłem, że będzie to droga w linii prostej i poszedłem w nieco innym kierunku. Zamiast wcześniej sprawdzić dokładną lokalizację stacji na mapie, zacząłem kluczyć po uliczkach, podczas gdy pociąg wąskotorowy do stacji Dobra Nowogardzkie zwyczajnie odjechał... Na szczęście, ten ostatni fragment dawnej Stargardzkiej Kolei Dojazdowej przetrwał jeszcze kilka lat i zdążyłem tu wrócić, aby się przejechać planowym pociągiem. Tym razem pozostało mi jednak koczowanie w Stargardzie do godzin popołudniowych, w których odjeżdżały kolejne planowe pociągi w kierunku Pyrzyc.
Po kilkugodzinnym pobycie w Stargardzie Szczecińskim ulokowałem się w pociągu nr 22121, który o 14:28 odjeżdżał do Gryfina. Podobnie jak to było rano, skład popołudniowy do Gryfina obsługiwała lokomotywa SP42 z dwoma oliwkowymi wagonami serii Bdh. Z tego co widziałem, wszystkie pociągi w kierunku Pyrzyc były zestawiane z dwóch - trzech wagonów bezprzedziałowych, z lokomotywą SP42 na czele. Oprócz oliwkowych wagonów Bdh, widziałem również starsze, z charakterystycznym ryflowanym pudłem tzw. "ryflaki" oznaczone serią Bh.
Tuż po godzinie 15 dojechałem ponownie do Pyrzyc, gdzie wysiadłem, aby poczekać na kolejny pociąg, jadący dalej do Kostrzyna. Pociąg do Gryfina, z lokomotywą SP42 na czele, stał kilka minut na stacji, co dało okazję do wykonania pamiątkowych ujęć na tle budynku pyrzyckiego dworca. Tym razem numer inwentarzowy lokomotywy 212, można odczytać ze zdjęcia.
Tory stacyjne i perony były porośnięte chwastami, co w zestawieniu z pociągiem wyglądało szczególnie nieestetycznie. Taki widok na drugorzędnych liniach i stacjach był jednak charakterystyczny w drugiej połowie lat 90' i jeszcze długo później, gdy oszczędzano, m.in. w ten sposób, na utrzymaniu infrastruktury. Pociąg do Gryfina uwieczniłem zatem w gąszczu porastającej torowisko trawy.
Wyjazd odbywał się na sygnał zastępczy na semaforze jednoramiennym, który zlokalizowany był na końcu peronu 3. Wyglądało to na prowizoryczne rozwiązanie, które pozostało po demontażu części infrastruktury w tym rejonie stacji. Na powyższym zdjęciu widać krawędź czwartego peronu, który jeszcze w 1995 roku obsługiwał pociągi z Gryfina. Jak wyglądało to miejsce rok wcześniej można zobaczyć na tym zdjęciu, które znalazłem w sieci. Samo wyprowadzenie linii kolejowej nr 419 Pyrzyce - Gryfino było dość nietypowe, bo ze środka stacji, a nie jak to zwykle bywa z jej skrajnej głowicy rozjazdowej.
Okrojony do minimum rozkład jazdy istotnie ograniczał możliwość zaliczenia pociągiem wszystkich odcinków jednego dnia. Chyba głównie z tego względu wybrałem dość nietypowy środek transportu, aby dostać się w ten rejon. Znajomy moich rodziców jeździł dość regularnie na trasie Nowogród Bobrzański - Szczecin, wożąc na naczepie betonowe kręgi, produkowane w miejscowej betoniarni. Wiedząc, że musi jechać przez Pyrzyce umówiłem się z nim pewnego dnia na przejazd w kabinie ciągnika siodłowego Magirus. Wyjechaliśmy wieczorem, a z całej trasy utkwił mi w pamięci widok lezącego na chodniku w Sulechowie kręgu betonowego, który prawdopodobnie spadł na zakręcie z naczepy innego transportu. Do Pyrzyc dojechaliśmy około godziny 3 nad ranem, gdzie wysiadłem tuż koło pogrążonej w mroku stacji.
Na dworcu panowała cisza, perony i semafory były oświetlone, jednak na pustych torach praktycznie nic się nie działo. Wg rozkładu jazdy, pierwszy pociąg osobowy miał się tu pojawić o godzinie 4:14. W planie miałem przejechać się linią do Gryfina i wrócić nią pociągiem jadącym bezpośrednio do Stargardu Szczecińskiego, skąd kursowała wąskotorówka do stacji Dobra Nowogardzkie. Po zaliczeniu tej kolejki i powrocie do Stargardu Szczecińskiego miałem pojechać ponownie przez Pyrzyce, pociągiem do Kostrzyna, skąd mogłem wrócić pociągiem do domu. Oczekiwanie na pierwszy pociąg do Gryfina wykorzystałem zatem na zakup biletu w czynnej na dworcu kasie. Zaspana pani kasjerka miała ewidentny problem z wystawieniem biletu do stacji wąskotorowej Dobra Nowogardzkie, która bądź co bądź znajdowała się nie tak daleko i to na sieci PKP.
Około 3:30 przez stację przemknął pociąg towarowy. Był to skład pustych platform, który nadjechał od strony Stargardu Szczecińskiego i wyjechał gdzieś w kierunku południowym. O godzinie 4:14 na tor przy peronie 3. wjechał pociąg osobowy nr 22111 relacji Stargard Szczeciński - Gryfino z lokomotywą SP42 na czele. Na końcu pociągu znajdowała się druga SP42. Jak się okazało, były to połączone ze sobą dwa krótkie składy, z których pierwsza część jechała dalej do Gryfina, a druga o godz. 4:53 wracała do Stargardu Szczecińskiego jako pociąg nr 9918. Stało się zatem jasne skąd bierze się rano dodatkowy pociąg relacji Pyrzyce - Stargard Szczeciński.
Do Gryfina pociąg wtoczył się o godzinie 5:40 i zatrzymał na torze przy peronie 3. Peron ten jest zlokalizowany na skraju stacji i wygląda na dedykowany do obsługi pociągów od strony Chwarstnicy. Na stacji zapewniono 10-minutowe skomunikowanie z pociągiem elektrycznym nr 511 relacji Kostrzyn - Szczecin Wzgórze Hetmańskie. Tłumów ludzi na przesiadkę jednak nie było. Lokomotywa SP42, której numeru inwentarzowego niestety nie zanotowałem, po odczepieniu i objechaniu dwu-wagonowego składu podpięła się na jego drugim końcu. W tym momencie wykonałem pierwsze zdjęcie tego dnia, na czarno-białej kliszy.
Pociąg nr 22120 relacji Gryfino - Stargard Szczeciński przez Chwarstnicę oczekuje planowej godziny odjazdu przy peronie 3. |
Jak widać na powyższej fotografii, wagony bezprzedziałowe kursujące na tej trasie posiadały jeszcze klasyczne oliwkowe malowanie. Choć od 1992 roku na PKP sukcesywnie wprowadzano kremowo-zielony schemat malowania wagonów pasażerskich, to w Stargardzie Szczecińskim stacjonowało jeszcze sporo wagonów serii Bdh w starych barwach. Po wycofaniu parowozów, właśnie taki skład był typowym na liniach miejscowego znaczenia.
Pociąg osobowy nr 22120 relacji Gryfino - Stargard Szczeciński przez Chwarstnicę i Pyrzyce odjeżdżał wg planu o godzinie 6:17. Tym razem skład na poszczególnych przystankach zaczął się wyraźnie napełniać pasażerami. Pociąg ten umożliwiał dojazd na godzinę 7:25 do Pyrzyc, gdzie odbywało się krzyżowanie z pociągiem relacji Stargard Szczeciński - Myślibórz. Przejazd po linii "gryfińskiej" był dla mnie pierwszym i ostatnim, gdyż planowy ruch pociągów wstrzymano na niej bezpowrotnie kilka miesięcy później. Do Stargardu dojechałem po godzinie 8 rano.
Dalszy mój plan zakładał przejazd kolejką, której bieg rozpoczynał się na stacji Stargard Szczeciński Wąskotorowy, oddalonej jakieś 1,5 km od dworca głównego. Pociąg wąskotorowy nr 423 do stacji Dobra Nowogardzkie odjeżdżał o godzinie 9:00. Przejście z dworca głównego do stacji wąskotorowej powinno było zająć około 15 minut. Niestety mylnie założyłem, że będzie to droga w linii prostej i poszedłem w nieco innym kierunku. Zamiast wcześniej sprawdzić dokładną lokalizację stacji na mapie, zacząłem kluczyć po uliczkach, podczas gdy pociąg wąskotorowy do stacji Dobra Nowogardzkie zwyczajnie odjechał... Na szczęście, ten ostatni fragment dawnej Stargardzkiej Kolei Dojazdowej przetrwał jeszcze kilka lat i zdążyłem tu wrócić, aby się przejechać planowym pociągiem. Tym razem pozostało mi jednak koczowanie w Stargardzie do godzin popołudniowych, w których odjeżdżały kolejne planowe pociągi w kierunku Pyrzyc.
Po kilkugodzinnym pobycie w Stargardzie Szczecińskim ulokowałem się w pociągu nr 22121, który o 14:28 odjeżdżał do Gryfina. Podobnie jak to było rano, skład popołudniowy do Gryfina obsługiwała lokomotywa SP42 z dwoma oliwkowymi wagonami serii Bdh. Z tego co widziałem, wszystkie pociągi w kierunku Pyrzyc były zestawiane z dwóch - trzech wagonów bezprzedziałowych, z lokomotywą SP42 na czele. Oprócz oliwkowych wagonów Bdh, widziałem również starsze, z charakterystycznym ryflowanym pudłem tzw. "ryflaki" oznaczone serią Bh.
Stargard Szczeciński | SP42-212 z pociągiem osobowym nr 22121 do Gryfina. |
Tuż po godzinie 15 dojechałem ponownie do Pyrzyc, gdzie wysiadłem, aby poczekać na kolejny pociąg, jadący dalej do Kostrzyna. Pociąg do Gryfina, z lokomotywą SP42 na czele, stał kilka minut na stacji, co dało okazję do wykonania pamiątkowych ujęć na tle budynku pyrzyckiego dworca. Tym razem numer inwentarzowy lokomotywy 212, można odczytać ze zdjęcia.
Pyrzyce | SP42-212 z pociągiem nr 22121 do Gryfina, stoi na torze przy peronie 3. |
Tory stacyjne i perony były porośnięte chwastami, co w zestawieniu z pociągiem wyglądało szczególnie nieestetycznie. Taki widok na drugorzędnych liniach i stacjach był jednak charakterystyczny w drugiej połowie lat 90' i jeszcze długo później, gdy oszczędzano, m.in. w ten sposób, na utrzymaniu infrastruktury. Pociąg do Gryfina uwieczniłem zatem w gąszczu porastającej torowisko trawy.
Pyrzyce | SP42-212 z pociągiem nr 22121 Stargard Szczec. - Gryfino |
Wyjazd odbywał się na sygnał zastępczy na semaforze jednoramiennym, który zlokalizowany był na końcu peronu 3. Wyglądało to na prowizoryczne rozwiązanie, które pozostało po demontażu części infrastruktury w tym rejonie stacji. Na powyższym zdjęciu widać krawędź czwartego peronu, który jeszcze w 1995 roku obsługiwał pociągi z Gryfina. Jak wyglądało to miejsce rok wcześniej można zobaczyć na tym zdjęciu, które znalazłem w sieci. Samo wyprowadzenie linii kolejowej nr 419 Pyrzyce - Gryfino było dość nietypowe, bo ze środka stacji, a nie jak to zwykle bywa z jej skrajnej głowicy rozjazdowej.
Pyrzyce | SP42-212 z pociągiem nr 22121 wyjeżdża do Gryfina |
Po odjeździe pociągu do Gryfina pozostało mi około 1,5 godziny czasu oczekiwania na pociąg nr 9915 relacji Stargard Szczeciński - Kostrzyn. Spacerując po peronie, zauważyłem nadjeżdżający od strony południowej pociąg towarowy z lokomotywą SM42 na czele. Pociąg ten zatrzymał się na wysokości peronów, co wykorzystałem do zagajenia rozmowy z maszynistą i jego pomocnikiem.
Pyrzyce | Pociąg rozbiórkowy, który pracował tego dnia przy rozbiórce odcinka Głazów - Myślibórz. |
Z rozmowy wynikło, że był to ten sam skład, który widziałem tutaj wcześnie rano. Platformy były już jednak załadowane przęsłami torowymi z rozbieranej linii kolejowej. Okazało się, że trafiłem na rozbiórkowy pociąg, który transportował nawierzchnię z likwidowanego wówczas odcinka linii nr 410 pomiędzy Głazowem a Barlinkiem. Informacja o rozbiórce toru do Barlinka, była dość przygnębiająca, choć w pewien sposób motywowała mnie do dalszego odwiedzania takich miejsc, zanim ostatecznie znikną z kolejowej mapy.
Kostrzyn | VT628 jako pociąg do Berlina Lichtenbergu. W tle widać skład piętrusa, który odjedzie z pociągiem w kierunku Gorzowa Wlkp. |
Po likwidacji w 1996 roku połączeń kolejowych relacji Pyrzyce - Gryfino, pozostały jeszcze w rozkładzie jazdy pociągi osobowe na trasie Stargard Szczeciński - Pyrzyce - Kostrzyn. Te połączenia przetrwały praktycznie w niezmienionym kształcie do roku 1999, po czym ograniczono je do odcinka Stargard Szczeciński - Pyrzyce. Na tym kikucie do 2004 roku spotkać można było jeszcze lokomotywy SP42 z jednym wagonem pasażerskim Bdh.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz